środa, 21 grudnia 2011

świąteczny mobil...

Mam ciążową zachciankę. Piję "sprite'a"... Zostają małe buteleczki... , które Jasio zbiera, bo: "coś Mamo zrobimy":). No to zrobiliśmy. Zainspirowana pracami na blogu A tak się bawimy odcięłam denka butelek i Jasio ozdobił je brokatowym klejem. Na drewnianej ramce, od której stłukła się szybka, pozawiązywaliśmy kolorowe wstążeczki. Na nich zawiesiłam przygotowane denka. Całość wisi pod stojącą lampą. Dzisiaj Antoś podoczepiał jeszcze kolorowe ptaszki...

Duży M. jak zobaczył nasz mobilek, opowiedział chłopcom o tym  jak to dawno temu, kiedy w Polsce ludzie nie mieli jeszcze zwyczaju ozdabiać choinek, wieszali takie stroiki kolorowe, żeby przyozdobić dom na Urodziny Jezusa.
 Jaś zrobił z pozostałych resztek butelek: rakietę i frrr... w kosmos. Antoś używając rakiety w drugą stronę eksperymentował wrzucając do środka drobne przedmioty. Działało jak lejek..
A dzisiaj przygotowaliśmy trochę świątecznego zapachu. Tak jak tu.

2 komentarze:

  1. A jednak butelki warto zbierać ;-)))))
    Zapachy świątwczne , w każdej postaci bardzo lubię.
    A zachcianki ciążowe..... wspominam bułkę suchą ,,maczaną" słoiku majonezu ;-)))) na pzrystanku autobusowym....

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:):)