W dniu wczorajszym nabyłam drogą kupna, za oszałamiającą cenę 50 centów kolejny skarb. Grę edukacyjną ABSeas. Wyposażona jest w dwie magnetyczne wędki, kilkadziesiąt rybek z literkami, cztery plansze podwodnej głębi a w niej literki na haczykach. Rybki z "wielkimi" literami, plansze dwustronne z "wielkimi" i "małymi". Oczywiście graliśmy wczoraj. Kto by się oparł łowieniu ryb.:)
A dzisiaj razem z J. stworzyliśmy własną wersję tej gry. I kilka pomysłów w kolejce stoi w mojej głowie jak wykorzystać wędki i akwarium...
Z gazetek reklamowych, których przychodzi parę na tydzień wycięłam (J. wybierał co wyciąć) 20 przedmiotów. Nakleiłam na 2 plansze razem z podpisami. Zalaminowałam. Wydrukowałam 20 rybek. Pokolorowaliśmy wszystkie. Na odwrocie nakleiłam metalowy spinacz a na nim odpowiedni wyraz ( jeden z dwudziestu). I tyle. Po wycięciu zalaminowanych rybek można było już grać. Dla J. czytam wyraz. Starsi czytają i dopasowują. Graliśmy : J., A., M3 i M4 :) Jutro może zrobię prostsze wyrazy dla J. i A. tylko....
Zapomniałam zrobić zdjęcie "drugiej" strony rybek :) Uwierzcie są tam te same wyrazy co na planszy :)
Fajna i pomysłowa zabawa!
OdpowiedzUsuńi ja i synek uwielbiamy takie zabawy z czytaniem :D
OdpowiedzUsuń