Książki w Krainie kochamy. W naszym polskim domu mamy ich bardzo dużo. Pochowanych teraz, bo mieszka tam Rodzina Wielodzietna (jako i nasza jest:). Tu na Dzikim Zachodzie mamy ich mniej. Nie przeszkadza nam to jednakowoż "pożerać" ich w ogromnej ilości. Od czego są biblioteki? (Dla mnie pomocą są wersje elektroniczne, choć to nie to samo :( co papierowa książka, taka z przeszłością, albo nowiutka, nieodkryta jeszcze:) ). Rzadko je kupujemy z przyczyn obiektywych :). Kiedy dane nam jest być w Polsce, wtedy zawsze parę pozycji w języku przodków nabywamy. Staramy się, żeby były to te, które nie są tłumaczeniami z angielskiego:). Lecz. Tu mamy wyjątek. W książce: "Jak to działa?" Jaś się zakochał po prostu. Mając lat pięć nie mógł się od niej oderwać. A znalazł ją w hipermarkecie:). I nie wypuścił z objęć dopóki Tata nie obiecał , że mu kupi:).
I do dziś ta książeczka wzbudza emocje. Ja też ją lubię. Mój umysł nie za bardzo ogarnia (mimo studiów na Politechnice;) działania otaczających nas przedmiotów codziennego użytku. Ważne, że spełniają swoją funkcję:) Czyszczą, piorą, ułatwiają życie. Ale ta książeczka mnie też urzeka. Zaglądam do "okienek", oglądam obrazki i myślę: Jakie to proste! A Jaś? Ogląda i rozumie:)
"Świat wynalazków i techniki" przywieźliśmy 4 i pół roku temu ze sobą w bagażu podręcznym. Ta książeczka jest cieńsza i nie ma otwieranych okienek, za to w prosty i jasny sposób objaśnia jak co działa. Też lubimy i polecamy. Dla chłopców i dziewczynek, którzy chcą rozumieć działanie przedmiotów.
Dwa tygodnie temu posta w Przygodach nie udało mi się zamieścić. Październik bardzo wypełniony był wyjazdami. Mam nadzieję, że teraz w końcu uda nam się dokończyć projekt pionierski. W połowie skończone książeczki o wędrowcach Szlaku Oregońskiego pokrywają się kurzem.....
A u nas ta pierwsza książka "nie zaskoczyła", Pietruszka uznał ją za nudną. A też wydawało mi się że go zaciekawi.
OdpowiedzUsuńNo, wiem Gosia tak to z dziećmi jest:)
Usuńoch, super! mina Jasia jest najlepszą rekomendacją. Rozejrzę się za tymi książeczkami dla moich ciekawskich...ja to nawet nie stałam obok Politechniki, więc często muszę się gimnastykować z wikipedią, żeby znaleźć niektóre odpowiedzi na pytania dzieci:)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńTo może być naprawdę wciągające :) Tych książeczek nie znamy, ale Milo przepadła przy "Tato, a dlaczego?" - masa odpowiedzi na masę "trudnych" pytań :)
OdpowiedzUsuńZadawanie pytań bardzo dzieci wciąga. A jak jeszcze do odpowiedzi rodzic może dołączyć obrazki, albo filmik, wow, to super jest Mamo!
UsuńO! Ciekawe! Rozejrzymy się czy jest w naszej okolicy taka książka ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ tej serii "Sprawdźcie sami" są też i inne, oglądałam w Realu na żywo, w necie widzę np. tutaj: http://www.ambelucja.pl/Statki-Ksiazka-z-okienkami/6284/ Ja z moją 4,5 latką lubimy bardzo z kolei Centrum Edukacji Dziecięcej, mają dobre książki z eksperymentami i plastyczne.
OdpowiedzUsuńNo, tak my trochę mamy daleko do Polski a wysyłka to trochę za dużo dla nas;) . W naszej hamerykańskiej bibliotece można znaleźć dużó fajnych książek!
UsuńŚwietne tytuły, muszę kupić synom (lub wypożyczyć, jak słusznie zauważyłaś). Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")
OdpowiedzUsuńWypożyczanie zawsze mnie wciąga. U nas nie ma limitu i my wynosimy książki z biblioteki torbami:)
Usuń