czwartek, 26 marca 2015

Przedwiośnie...

Gdybym ja była ... nawet nie słoneczkiem na niebie nawet, że nie śpiewała tak tylko dla Ciebie... ale - bardziej systematyczna. Gdybym tak nagle potrafiła co dzień zapisywać choć trochę z tego co się dzieje. Nawet nie, że tutaj. Ale na karteczce. W zeszyciku. Ba, może choćby w telefonie..... No, ale nie jestem. Cóż. Chwytam te chwile, które dogonię. Zanim zamienią się w motyle i ulecą. Czy to te piękne i kolorowe, pyszniące się barwami tęczy czy tylko szarobure motyle nocne krążące wokół światła albo znikające w ciemnościach.
Wczoraj było piękne Święto. Gdy posłaniec z Nieba przyszedł do Dziewczyny zapytać czy się zgodzi. Wtedy zaczęła się dla Niej Trudna Historia. Tylko, że nic nie stało się proste. Świat wywrócił się do góry nogami. A Ona milczała i kontemplowała. No, i żyła. A dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Takie to wczorajsze święto. Bardzo nam potrzebne. Żeby pamiętać Kogo mamy za Ojca. I Kto się za nami wstawia we dnie i w nocy....

Po Mszy poszliśmy na spacer. I miały być lody. A w końcu były donaty, bo się panu maszyna do lodów zepsuła, he he. Wiosna już za progiem. Ach, jak wyczekana. Codziennie sprawdzamy czy pączki na drzewach puszczają już pędy zielone... A ptaki za oknem krzyczą jak szalone! W tylu językach naraz, że głowa boli:)

 Bo tu obok jest ocean, prawie za progiem. No, kilka stacji metra.:). I ku mojej radości - już odmarzł. Pojechaliśmy na plażę spacerować. Niedzielnym popołudniem. Uwielbiam przestrzeń. A na koniec Czwarty stał i patrzył. Bracia go poganiają a On na to, że zapamiętuje. To i ja stałam z nim i chłonęłam. W końcu moja krew :). Patrzyliśmy a Ocean był. I tak od tysięcy lat....

Ta Noc coraz bliżej...
I coraz bardziej czekamy:)

2 komentarze:

  1. O! Chodzicie po wodzie :D
    Też czekamy na TĄ noc... tak szybko to zleciało...

    OdpowiedzUsuń
  2. A żebyś wiedziała. Chodzimy. W każdym znaczeniu:).

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:):)