A. pracował nad robotem na raty. Jak widać korpus zrobiony jest z naszego poprzedniego robota. Dokleił na ciepło co było pod ręką. A na koniec sprayowanie! (Przy okazji porządków znaleźliśmy w warsztacie kilka egzemplarzy:)
J. robi poprostu gąsiennicę. Tak mi Mamo powiedziałaś, czy chcę robić ... caterpillar.. po polsku... i ja powiedziałem , tak chcę i teraz sobie robimy tu fajnie!... A potem rysował, przyklejał a ja próbowałam obok domowej roboty modelinę. M3 w tym czasie wylepił filiżankę z gliny a Mania ćwiczyła chwyt pensetowy na fasolkach. Próbowaliśmy namówić A. do zabawy... ale jakoś się nie dało. W końcu z nudów... umył okno... Mamo, to może ja umyję to okno z jednej strony, dobrze? pewnie, kochanie!... i umył. Wpadło trochę światła do salonu:).
Żeby tak moim dzieciom chciało się z nudów sprzątać ;)
OdpowiedzUsuńU Was jak zawsze ciekawie. Kapelusik śliczny, masz talent do robótek .