Księżniczce rosną zęby. Żeby Jej to trochę osłodzić przygotowaliśmy z J. dla Niej Buteleczki-Zabaweczki. No, bo przecież wiadomo, najlepsze zabawki są z niczego - czyli z tego co dorośli używają... Niestety, nie mamy w domu pustych plastikowych butelek niedużych, bo woda w kranie zdatna do picia, a przefiltrowana dodatkowo przez lodówkę, wyśmienita...Znaleźliśmy cztery plastikowe pojemniczko-buteleczki w naszej skrzyni skarbów w warsztacie. Do jednej włożyłam kawałeczki folii aluminiowej, błyszczy się i delikatny dźwięk wydaje przy potrząsaniu. Do kolorowej butelki oklejonej przez M3 wsypałam trochę fasoli i naszych przesypywanek. Do pojemnika po żelkach witaminowych, koraliki od zabawy w nawlekanie. A do ostatniej buteleczki bibułowe zwitki od "nakręcanki kolorowej".... I już. Marynia zachwycona.
Jaka Marysia już duża jest! Matko jak ten czas szybko leci...
OdpowiedzUsuńPiękna Pannica Tobie rośnie :-)
Pozdrawiam
tez to chciałam napisać :)! jaka córcia już duża!!! kiedy to się stało??
OdpowiedzUsuńno, właśnie to samo pytanie zadaję sobie patrząc na moją córeczkę ... kiedy ona tak urosła, ta Kruszynka nasza...:)
OdpowiedzUsuńDzieciom tak niewiele potrzeba do szczęścia :)
OdpowiedzUsuńPo prostu naszej uwagi i wspólnie spędzanego czasu :)
U nas te butelki miałyby krótki żywot - jak wszystko niemal :)
Ciekawy pomysł z tymi butelkami :) Tylko u nas taka wypełniona małymi elementami by się nie sprawdziła, bo mój Maluch odkręca wszystko, co mu wpadnie w rączki.
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawka dla dziecka! I to nie tylko takiego małego!
OdpowiedzUsuń