No, właśnie chwalę się. A właściwie dzieci, z którymi prowadzę religię. Wiecie chyba, że lubię "coś" plastycznie porobić. I z nimi też próbujemy to "coś" :) Lubią bardzo, szczególnie, jak robimy jakiś "poster" tematyczny. Czytamy sobie, rozmawiamy o tym, a potem wycinamy, kleimy, rysujemy i dalej rozmawiamy. Fajna technika, bo dzieci zadowolone, że coś tworzą, zawsze! wychodzi pięknie, a i pogadamy jak trzeba :)
Tu chcę pokazać dwie nasze prace: Pierwsza po czytaniu i odgrywaniu przypowieści o "Miłosiernym Ojcu i Marnotrawnym Synu". Zastanawialiśmy się jak można tę całą historię odnieść do naszego życia i do Sakramentu Pojednania. Wyszło tak:
Dzisiaj za to, stworzyliśmy własny Nazaret. Oglądaliśmy obrazki, czytaliśmy, że domy były z gliny, że Nazaret leży na wzgórzach, że nie było kominów, a dym uciekał przez okna , że domy ciasno jeden obok drugiego budowano. Czytaliśmy o tym, w co się bawiły dzieci, i że woda była ze studni, i o tym, że dachy były płaskie, a na nich często rosłą trawa... I tak wycinaliśmy, rysowaliśmy, przyklejaliśmy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czekam na Twój komentarz:):)