Ten kurczaczek przysiadł u nas tylko na chwileczkę w drodze do Właścicielki. Zanim powaliła mnie choroba - normalnie 10 dni w łóżku, jak dziecko spędziłam... dobrze, że mój Mąż i Łobuzy radzą sobie beze mnie jakoś i nikt z głodu i brudu nie umarł, wszystko ogarnęli!!! No więc zanim położyłam się i zamknęłam w sypialni, wydziergałam kurczaka. (Inspiracja z netu:). Taka zawieszka śmieszna.
Z "babcinych kwadratów" zrobiłam sobie etui na telefon. (Dużo widzę w nim błędów, ale i tak fajny:) W środku woreczek polarowy. Niestety mulina, której użyłam delikatna jest i szybko się zmechaci, więc pokrowiec.... leży sobie. I czeka na lepsze dni.
A poza tym mamy teraz z Manią dziewczyński kącik w łazience. Troszkę przerobiłam kolczykową ramkę, powiesiłam różową wstążkę i mamy kolorowo teraz. I wszystko pod ręką:)
To pudełko na Jasiowe kredki powstało już z miesiąc temu:) podczas wielkiej akcji sprayowania wszystkiego co się da. Pojemnik po lodach. Zrobiliśmy też nowe puszki na ołówki, flamastry, długopisy. Udało się uporządkować te przybory plastyczne przed rokiem szkolnym, UFFF!.
I na koniec przedstawiam Wam moje nowe odkrycie:) Wiszące pojemniki na przybory, wydziergane ze sznurka dużym szydełkiem. Sama radość:)
To na razie tyle. Nadrabiania blogowego. A w Krainie ostatni tydzień wakacji...Czemu znowu tak szybko minęły????
Cudności! Serce się raduje gdy można samemu zrobić tak użyteczne i piękne zarazem rzeczy.
OdpowiedzUsuńAsiu- Zdolniacha z Ciebie!!!
Miłego i pełnego przygód ostatniego tygodnia wakacji.
Ptasiek przecudnej urody!
OdpowiedzUsuńAle największe wrażenie zrobił na mnie zasób kolczyków... Aż się zastanowiłam co się stało z moimi? Przez dwa lata z bobem na głowie odwykłam, czas to zmienić!
Asik! piękne Ci te szydełkowe cuda wychodzą :). Trochę zazdroszczę, ale tak pozytywnie. A no i w moim sercu byliście ze mną i w Gidlach, i na Jasnej Górze. Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńMy też przytulamy i na szerszą relację z Pielgrzymki czekamy!;)
OdpowiedzUsuńKolorowy ptaszor wymiata!
OdpowiedzUsuń