Mój telefonik (przyjaciel człowieka a już na pewno matki wielodzietnej:) tak się ciągle niszczył bez pokrowca. Tym razem pokrowczyk sam się jakoś zaczął machać szydełkiem. Bardzo miło i łatwo się go robiło. Krótko też. Widać trochę, że nie lubię liczyć oczek i spontanicznie mi tak wychodzi:) Ale przynajmniej tym razem ubranko telefonowi służy i ma się dobrze.
Za nami pierwszy tydzień szkoły. Jakoś lekko poszło. Teraz długi weekend nas czeka bo w USA Święto Pracy w poniedziałek będzie.
Pani w zerówce:
Teraz narysujcie jakieś ubrania.
J.:
????
PwZ:
JAsiu, co się stało?
J.:
Ja nie umiem..
PwZ:
Może zacznij od kwadratu...
J: (zachwycony):
A to proste! Umiem!
No i zebraliśmy część porzeczek z krzaczka przed domem. Teraz czekają na przetworzenie. Na dżemik mam nadzieję:) Jutro akcja konfiturowanie!
Sowy sa podobno bardzo modne w tym sezonie :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, a czy to są czerwone porzeczki?
OdpowiedzUsuńTo są chyba białe porzeczki. Krzak zastany w wynajmowanym domu:)
UsuńPokrowiec śliczny :)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że to robaczek... Tak czy siak - śliczny!
OdpowiedzUsuńDzięki. Może być robaczek:)
UsuńSówka piękna! Moje bluzki też ostatnio mają kształt kwadratowy :-)))
OdpowiedzUsuńU nas przetwarzamy aronię!
Dziękuję dziewczyny za miłe słowa:)
OdpowiedzUsuń