Uwielbia Mania nasza nakręteczki, literki drewniane i inne małe przedmioty zgromadzone w jednym miejscu. Przekładać, wyrzucać, układać - a ja uwielbiam ją obserwować:) I tak obie zadowolone jesteśmy:).
Zabawa przednia. Nic nie kosztuje. Kolory, kształty, faktury - zajęcie na długie kwadranse...
Pisałam już chyba, że córka czaruje. Łobuzy wpatrzone. M1 wraca ze szkoły i Siostrzyczkę wita:) A. ciągle z uwielbieniem patrzy. Bawią się z Nią, skaczą tańczą, J. domek buduje dla Marysi. A Dziewczynka odwzajemnia. Całuski cmoka. Brawo bije, tańczy, śpiewa. Lubi też rozmawiać przez Skype'a. Z Babciami, Dziadkiem, Ciocią, Chrzestną i innymi. Ale najbardziej z jednym wujkiem. W. mieszka "niedaleko" nas jak na amerykańskie warunki. Niecałe 3 godziny drogi. Bywa u nas. I Mania się z nim zaprzyjaźniła:) Najpierw ostrożnie, przyglądała się z kolan taty lub mamy. A teraz jak słyszy dzwoniący Skype, domaga się wzięcia na kolana i rozmawia z W. A nawet... wysyła mu słodkie całuski. Wypuszcza w przestrzeń:) Sam ją nauczył:) A ta skubana pojętna jest. Ma dar do powtarzania, szybko się uczy. Chłopcy to nie mieli takich pomysłów słodkich. Chociaż... pamiętam M3, który przed wyjściem gdzieś z domu, przed rozstaniem z mamą dawał mi całuski- buziaczki na zapas. "Tsysta, mamo, wystalcy, na lazie, nie maltw się niedlugo wlucę..:)) Dwa- trzy lata miał. A teraz to niektórzy już za starzy są na mamine przytulanie:)
Dziewczyna się przyzwyczai i co będzie? Tata będzie musiał rzucić prace by adoratowów przegapić ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja tego pana W. to znam. Niezle ziolko z niego. Ale ponoc dziewczyny dojrzewaja szybciej niz chlopaki wiec sobie poradzi z adoratorami. Nie mowiac juz o tyk ze ma szostke chlopakow do obrony.
OdpowiedzUsuń