Popełniłam ostatnio nowe czapeczki. Przede wszystkim obiecaną dla Antosia, oddaną do użytku w grudniu. I dla nienarodzonego jeszcze dziecka A.. Teraz, niedawno. Z przyjemnością:) Szczególnie te malutkie, to szybko idzie:). Ciągle mnie cieszy szydełkowanie - naprawdę miło tak coś zrobić sobie samemu:).
Marynia nasza służyła mi za modelkę...ufff ale trudno było moim telefonkiem (i tak jak widać zdjęcia nie są fantastycznej jakości:( ) zrobić te zdjęcia. Ze 30 pstryknęłam a tylko kilka się w miarę nadaje...:)
A poza tym to Królewna z radością cały pokój przebiega, sama umie zejść z naszego wysokiego łóżka i rozdaje całuski na lewo i prawo. Woła : da, da jak widzi, że ktoś je oraz mama albo tata w zależności kogo potrzebuje. I czaruje nadal:).
piękne te czapeczki :)
OdpowiedzUsuń