Wycięłam filcowe literki - polskie samogłoski. Poleżały na komodzie ze dwa tygodnie, dojrzały, przeżyły weekend kiedy Rodziców w domu nie było (Łobuzy z wujkiem zostały a my na konwiwencję pojechaliśmy), przeczekały pobyt Krysi (absolutnie cudowny:) i w końcu doczekały się użycia :)
W Walmarcie nabyłam dwa kawałki materiału w grochy, z tych resztkowych. przycięłam odpowiednio , pozszywałam, ponaszywałam, zszyłam razem i jest. Jaś czyta Marysi a ona przeżuwa:). A ja zrobiłam te beznadziejne zdjęcia, ale cóż nie mam na razie czym poprawić... Może innym razem :)
świetnie wyszły :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł i wykonanie :-) Zdrolniacha z Ciebie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
super to wygląda!
OdpowiedzUsuńŚwietne! Masz zdolności, fiu fiu :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nową bajkę do mnie
kajapisze.pl