czwartek, 27 stycznia 2011

Znowu uczymy się - bawiąc :)

Znowu bawiliśmy się w kolory. Przeczytałam dzisiaj, że najłatwiejszą figurą geometryczną dla trzylatka jest koło. A, że Jasio niedawno te trzy latka obchodził.... Wzięliśmy duży kawałek papieru pakowego i zaczęliśmy rysować... najpierw ja. Kolorowe kółka. Mówiłam: Jasiu, połącz kółko czerwone z niebieskim ciągłą linią. I łączył czasami tak prostą linią, że aż nie mogłam uwierzyć :) Potem Jasio zaczął rysować swoje kółka :) i łączył. I tak sobie rysowaliśmy. Rozmawiając o kolorach. Aż znowu wyciągnęliśmy kolorowe nakrętki. I Jasio dopasował nakrętki do kolorów kółek. Okazało się, że nie mamy białych. Dorysowaliśmy. I tu połączyłam linie ja, te białe. Fajnie się bawiliśmy.
Potem był czas Antosia. Dzisiaj liczyliśmy tak: Najpierw Antoś posegregował liczby w zależności od tego ile całych dziesiątek w niej było. To bardzo mu się podobało i sprawiło, że układanie liczb na planszy było łatwe. Przy każdej liczbie Antoś mówił ją głośno. Do dziesięciu po polsku a ja po angielsku :) A potem zorientował się, że łatwiej mu po angielsku i zamieniliśmy się :) Na koniec Łobuz zamykał oczy, ja brałam pięć kart. A potem musiał odłożyć je na miejsce i nazwać po angielsku oraz nazwać liczbę poprzedzającą i następną. Podobało mu się:) Moglibyśmy jeszcze tak grać, ale wolałam skończyć, żeby miał trochę niedosyt...Ot, taki maminy spryt...
Po intensywnej pracy, nadszedł czas na pracę fizyczną :) Rozebraliśmy naszą "polską" choinkę.... Trochę żal jak zwykle ale ile miejsca teraz mamy na działania różne :) Więc jak Starszaki z Tatą wrócili z koszykówki, musieli tylko zapakować lampki do pudełek i wynieść drzewko.... No, i trochę zamieść, fakt :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czekam na Twój komentarz:):)