Podczas gdy ja zajęłam się przygotowaniem dawno wymarzonych filcowych pomocy ułamkowych, J. dostał za zadanie zrobienie wyklejanki z fragmentów filcu, których mamy całe pudełko. Najpierw odrysował głowy - kółka na kartce, narysował szkic postaci. To będzie Mama, Tata i Maryńka - powiedział. A potem przyklejanki. Na koniec zrobiliśmy jeszcze pęk baloników:)
Ja za to wycięłam z filcu koła. Nakleiłam na karton i pocięłam odpowiednio na 2,3,4,5 i 8 części. Potem M3 dorobił jeszcze pizzę pepperoni, podzieloną na 6 kawałków.
Porozmawialiśmy z J. o dzieleniu pizzy na części. O tym, że kilka części stanowi całość, jedność - 1. J. bawił się "ułamkami" układając koła, a ja nazywałam części, które dobierał np. jedna ósma, dwie trzecie... Potem jedliśmy pizze. Tyle Mama a tyle Jaś.
Z M3, A. i J. bawimy się w kupowanie pizzy. składając zamówienie trzeba nazwać ułamek zwykły jaki stanowi ilość zamawianej pizzy. Np. poproszę 2/5 pizzy miętowej (:)) albo 3/8 pizzy serowej. Pizze leża na talerzach z opisanymi "śladami" po kawałkach. Oczywiście najfajniej jest być sprzedającym! I podawać pizzę szczypcami...
Super zabawa. Może kiedyś skorzystam ale narazie jest za wcześnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Wszystkiego Najlepszego z okazji Dnia Kobiet
:)
OdpowiedzUsuńświetne, ale na filc to Ty chyba fortunę wydajesz? :)
:)
OdpowiedzUsuńWręcz przeciwnie:) mieszkamy teraz USA,,co prawda na Dzikim Zachodzie, ale plastyczne materiały można baaardzo tanio kupić. Np. Paczkę 5 arkusików filcu za dolara:)
Zapraszam do lektury wiersza przy okazji nominacji: http://frajdap.blogspot.com/2012/03/niespodzianka-nieprzyrodnicza-2.html
OdpowiedzUsuń