Pamiętam z dzieciństwa deficyt lalek. Brak właściwie. Chyba jakieś miałam jednakowoż nie wryły mi się i nie kojarzą się z żadnymi wydarzeniami...:) Za to ogarniał mnie zawsze zachwyt na widok różnorakich lalkowych akcesoriów:) Ubranek, wózeczków, łóżeczek a już całkowicie cudowna wydawała mi się buteleczka z "mlekiem", które po przechyleniu samo "spływało"...(oczywiście przedmioty te oglądałam u koleżanek :) Jak tak dłużej się zastanowię to przypominam jednak sobie jakieś zabawy lalkami z dziewczynami. Miałyśmy kocyki, rozkładałyśmy się na trawie i hulaj wyobraźnio! Pakowałyśmy (albo i -liśmy) cały dobytek i wyruszałyśmy na wyprawy dookoła świata (na plac zabaw oddalony paręset metrów, dookoła bloku), niesamowite przygody po drodze przeżywając:) Codziennie coś nowego, czasem jakaś kłótnia się wdała, czasem budowaliśmy w piaskownicy statek kosmiczny, często w nogę i "noże" (pikuty) graliśmy. Pewnego razu założyliśmy sklep osiedlowy. Sprzedawaliśmy różne mikstury i specyfiki sąsiadom :) Na przykład "pierogi" czarne porzeczki zawijane w liście . Pamiętam do dziś starszego pana kupującego od nas za grosiki i "próbującego" naszych wyrobów...
Ale do rzeczy. Z "posiadaniem" córeczki wiążą się różnorakie profity. M.in. pojawienie się w naszym domu dziewczyńskich zabawek... Np. lalek. Ku radości młodszych chłopców i mojej... Mania to malutka jeszcze jest ale już w zabawie może być mamą (baaardzo w naszym domu trudna do obsadzenia rola:), Jaś tatą a inni bracia wujkami. Ja w tej rodzinie na ogół jestem babcią i mogę do woli rozpuszczać wnuki:) Co prawda raz byłam mamą i ku zaskoczeniu Dużego M, okazało się, że jestem w "ciąży"! a Ojcem był J.! Dziecko szczęśliwie się narodziło nawet z J. odbyliśmy kilka wizyt ciążowych u światowej klasy specjalisty M3, który za każdym razem zapewniał nas, że "z dzieckiem wszystko dobrze":) No i okazało się,że poduszeczkę owszem mamy, że kocyk czy kołderka też się znajdzie. Że wózeczek- spacerówka jest. Nawet mały fotelik samochodowy. Ale.... nie mamy ŁÓŻECZKA dla dziecka . Gdzie tu Zuzię i Dyzia położyć, no gdzie? A dzieci przecież muszą spać, prawda? Cóż to dla nas! Zrobić łóżko. Nasz zespół znany w świecie z robienia czegoś z niczego szybko zaradził problemowi. Pudełko do butów i skrawki materiałów wystarczyły. I już lala słodko śpi. Uff.
Pamiętam również z dzieciństwa lalkowe akcesoria, wyobraźnia działała....
OdpowiedzUsuńWystarczył koc, lalki, akcesoria i koleżanki....
Ech, wzięło mnie na wspomnienia :-)
Mogę podebrać pomysł na łóżeczko? To wasze wyglada tak pięknie i prawdziwie! Mogę, bo my też łóżeczka ni mamy :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ps. Paczunia poleciała......
Czekam na zdjęcia Waszego łóżeczka:)
Usuńi na paczuszkę:)
Dziękujemy!
ŁÓżeczko-pierwsza klasa:)
OdpowiedzUsuń