Wylądowali za domem. Szybciutko namiocik rozstawili. Biwakują tam już od niedzieli. Przyciszone śmiechy i dźwięczące leciutko szmery nocnych opowieści docierają przez otwarte okna do zażywających spokoju Rodzicieli. Do późnych godzin nocnych.:) Pełna radość! Zgoda. Kurczę, że wcześniej na to nie wpadliśmy... Jakby gdzieś wyjechali. A jednak ciągle tu są:) Ostatni tydzień wakacji wykorzystany 100%! Dobrze to Pan Bóg wymyślił, że Kraina już cztery lata biwakuje na Dzikim Zachodzie. A za domem trawa. A za trawą płot. I piaszczysta droga i zaraz płot i sąsiedzi.....
Zadziwiona Matka obserwowała swoje Łobuzy z łezką w oku. Bo jak to być może? Nie potrzebują żadnej ale to żadnej pomocy w rozbijaniu namiotu? W moszczeniu gniazdka w środku? I nie boją się nic a nic tak spać pod gwiazdami? A co z Matką? Gdzie te noce setki, setki spędzone przez Matkę, starą wyjadaczkę, harcerkę, w lesie, pod namiotem, na wędrówkach? I Oni tak sami zupełnie? Może myślą, że Matka to za Stara niby, co? Eh. :) Cieszcie się obozowiskiem a ja Wam jeszcze kiedyś pokażę! Zobaczycie:).
Lato powoli się kończy. Choć jeszcze ciepło jest wieczorem robi się chłodek. Ale ciągle trudno uwierzyć, że za 5-6 tygodni Łobuzy będą budować pierwsze iglo tego roku. No chyba, że Kraina już będzie biwakować gdzie indziej:) ... I choć NIEPEWNOŚĆ zagląda drzwiami i oknami jakiś dobry ten czas teraz. Czekanie ale spokojne, jak na przygodę, PEWNOŚĆ, że Wielki Kreator wszystko mądrze nam zaplanował. Bardzo jestem wdzięczna za ten pokój. Że aż się z Wami dzielę:)
Matka chyba zawsze dziwi się, że dziecko już takie duże, już wszystko samo a przecież dopiero co od nogi nie chciało odejść :)
OdpowiedzUsuńZażywaj spokoju i ciszy :)
Ano właśnie:)
UsuńNie wiem jak to możliwe, że pociechy to już młodzież, no nie ogarniam zupełnie. W tym temacie nie pocieszę :P
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię jak dzieciaki tak ogrodowo biwakują. Jeszcze chwila bo w powietrzu czuć już jesień niestety
Też nie ogarniam:) Ale serce rośnie jak na nich patrzę:):)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAsiu o jak bardzo podzielam twoje spostrzżenia Matczyne!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Waszą otwartość i wierność Panu!
Pan ma najlepsze rozwiazania! Wspieramy Dziki Zachód!
Doceniamy wsparcie!:)
UsuńAle masz już duże Łobuzy... I namiot w ogrodzie super sprawa :) W sumie to się nie mogę doczekać, kiedy moja gromadka taka samodzielna będzie i w góry razem pójdziemy. Może w Bieszczady ech... :)
OdpowiedzUsuńRivulet, my byliśmy pod namiotem w Beskidzie ( koło małego schroniska ale w głosy gdy najstarszy miał 10 a najmłodszy 1,5 roku. A jak byli mniejsi w Bieszczadach tylko nie pod namiotem . Dwóch w nosidełka a 5 co i 3 latek na nogach. Dawali radę:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń