Robot

Jasio, od dwóch tygodni (kiedy pokazałam mu nowy pomysł lilla.a ), pytał mnie codziennie kiedy zrobimy robota.... Moja mobilność zdecydowanie nie jest teraz w najwyższej formie :) Tak więc, dopiero dzisiaj, dzień po terminie wysyłania zdjęć, stworzyliśmy naszego robota.

 

 Z duuużej puszki po fasoli J. oberwał papier. Potem zrobiliśmy w niej dziurki: ja, M2, Duży M. sporo było tych dziurek... A. też bardzo chciał wbijać gwoździk więc robił dziurki w plastikowych nakrętkach od butelek, które nawlekł potem na kreatywne druciki i stworzył nogi robota.

 

Fajna była zabawa. Dużo nawlekania. Głowę zrobiliśmy z plastikowej buteleczki po witaminie C. Nasz robot ma czułki i język. J. wybrał do oklejania filc we wściekle różowym kolorze, cóż, dałam mu możliwość wyboru, trzeba było się zgodzić.... Nakleił też sporo różnych guziczków, to w końcu robot nowej generacji :). A. zrobił nogi. Nawet ogon nawleczony przez J. i jego pomysłu umieściliśmy z tyłu...

 Pod koniec nadszedł czas na nadanie robotowi imienia. Stanęło na prostym: R1. Robot do badania nowych planet. Ma specjalne stopy (granatowe nakrętki od mleka :) do sprawdzania podłoża. I wiele innych potrzebnych funkcji.