Powoli rozpakowuję po przeprowadzce "resztki" kilka kartonów i innych "pojemników" stoi w garażu i rozsypuje się... :) Parę dni temu znalazłam kolekcję kartoników po galaretkach... (jakoś ocalała przy pakowaniu, bo jednak większość naszych"przydasi" wyrzuciliśmy, ze względu na mój obecny stan błogosławiony i ograniczoną aktywność, myślę, że do stycznia się uzbierają nowe :). Oglądaliśmy je z J. Kolorowe, nieduże, od razu wyglądały jak pociąg! Rozpakowywałam akurat plastyczne pudło a w nim torbę piankowych zwierząt egzotycznych do przyklejania. I tak powstał nasz pociąg - ZOO. A. namalował słowo "zoo", wycięliśmy je i przykleiliśmy na lokomotywę. Oczywiście, pociąg jest do nauki też, jakżeby inaczej, każdy wagon w innym kolorze. Wagonów na razie 6. W pierwszym 1 czerwona zebra, w drugim 2 zielone słonie, itd. a w szóstym 6 róznokolorowych palem :).
Jasio na początku nalegał żeby posklejać wagony ze sobą, ale pozostawiłąm je luzem i służą do zabaw różnych. Np. dzisiaj powstało z nich miasto, ulicami J. uczynił kawałki torów od samochodzików.
Nasze Maleństwo zaczęło już 25 tydzień ciąży, kopie, masuje Tacie ręce i ciągle nie mamy pewności co do płci - chociaż oczywiście mamy swoje przekonania.:) Wielki dzień nadejdzie gdzieś w połowie stycznia...
mamy taki sam pociąg :) no, prawie taki sam. I też przewozimy w nim zwierzęta, bo wycięłyśmy w dachu okienko, przez które je wsadzamy do pociągu
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł!I wykonanie niezbyt skomplikowane-coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuń25 tydzień - to już po połowie, ależ to zleciało :-)
OdpowiedzUsuńCo do płci ja też mam pewne przekonanie... ;-)
Ale cicho sza :-)
Trzymajcie się dzielnie i zdrowo:-) Pamiętam o Was :-)
Maciejka