Strony

środa, 12 stycznia 2011

Mamo, samochody muszą po czymś jeździć!

Dzisiaj  postanowiłam się pobawić. Nareszcie Łobuzy wszystkie co powinny poszły do szkoły. 
Pytali mnie ostatnio czy nie mamy jakichś ulic do samochodów ( jakbym miała jakoś ukryty skarbiec z zabawkami :) 
Zamierzam zrobić Antosiowi matę samochodową z kilku podkładek, ale to potrwa trochę, mam jeszcze ponad miesiąc do Jego urodzin....
Pomyślałam, że połączę przyjemne z pożytecznym i porysuję sobie troszkę :) Miałam w "closet" (szafa w ścianie - nie myślcie sobie) kartony, na których z uczniami na religii robiliśmy różaniec i coś tam jeszcze. A z drugiej strony puściutkie. Czekały na zagospodarowanie.
Skleiłam dwa razem. Wzięłam marker i poszaleliśmy. Nie nadążałam ulic rysować tak szybko te samochody Jaś-kierowca prowadził :) Zabawa przednia! Polecam. 

 
A potem Jasio narysował konie! Koniecznie z ogonami. Cztery. Czemu? Może dlatego, że wokoło pełno koni... ;) Stoją sobie na trawnikach. I trawę zjadają. Albo może czekają na jeźdźców?
Na koniec poustawialiśmy nasze kolorowe, drewniane klocki.
Zrobiliśmy przejazd pod wiaduktem i domki, i drzewa. Trochę mało było tych klocków to dostawiliśmy dźwig i kowbojski budyneczek...
A potem przyszli starsi bracia i samochody śmigały, śmigały...

5 komentarzy:

  1. Tak, jestem juz pewna, zdecydowanie lubie tutaj zagladac. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny pomysł !!! moim dzieciakom na pewno się spodoba, zapraszam do mnie: www.pomyskowo.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mysek, Twój blog podziwiam od dawna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mama to skarb, ale taka Mama jak Asia to suuuuuper skarb :-)

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:):)