poniedziałek, 3 marca 2014

Chwile zatrzymane... a świece skończone:)

 To są właśnie te pierwszospowiedziowo- pierwszokomunijne świeczki:) Trzydzieści trzy sztuki w rezultacie. Spersonalizowane znaczy się z datą i imieniem dziecka. Trochę pracy było, jak fajnie, że się udało!
Wiem, wiem opóźnienie mam. Nic nowego. Czas zawsze mnie goni odkąd pamiętam. Zdążyłam się przyzwyczaić. I cieszyć się chwilą złapaną albo zastaną. Jak we wtorek:) Szczęście Czwartego, bo kolegów na urodziny Mu sprosiłam. Bo prezent kupiliśmy Mu (dzięki tym świeczkom:). Albo parę godzin wcześniej, że ciasto do szkoły Mu przyniosłam i dmuchaliśmy świeczki z całą klasą. I dzisiaj niedziela, wszyscy przy stole, śpiewamy - modlitwa niedzielna. Przy "alleluja" normalnie bębenki pękają a mi serce tak jakoś pika: pik, pik, pik. prawie do rytmu.
Siedzimy przy tym samym stole, obiad jemy, i akurat nikt się nie kłóci (bo on mnie, bo ja mu nie, bo on mlaska, mamo, tato on zaczął:). No, więc siedzimy, jemy, niedzielnie. I wszyscy się śmieją. Chciałoby się w ramki włożyć i w ciemniejszych chwilach spoglądać. M. pyta o coś chłopców, Mania pierwsza rękę podnosi gotowa we wszystkim uczestniczyć. I zawsze ma jakiś komentarz, choć na ogół we własnym języku...
Albo sobota wieczór. Chłopcy starsi oglądają film. A my winogrona, krewetki i pomidorki (wszystko dostaliśmy pod koniec tygodnia:) i winko. A chłopcy co? Świeczkę nam postawili i zapalili, żebyśmy mieli ten świeczkowy nastrój fajny...

A we wtorek M., Mania i ja lecimy do Polski! na 12 dni. Początek Wielkiego Postu będzie intensywny z naszą własną wspólnotą, mamy etap formacji... Potrzebujemy tego, cieszymy się. Także na spotkanie z rodziną z przyjaciółmi choć to mało czasu, może uda się trochę:).

14 komentarzy:

  1. Piękne świece. I fajnie, że tak uchwyciłaś te momenty warte zapamiętania z życia Waszej rodzinki, od razu mi się cieplej zrobiło na sercu. Bo ja to im bliżej rozwiązania tym większe spięcie jednak i ostatnio ciężko nam nawzajem, bo się upierdliwa zrobiłam na maksa. Oby do kwietnia...
    Dobrego pobytu w Pl, szkoda że się nie zobaczymy. Pax :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, do kwietnia już blisko:) Przesyłam trochę ciepła dzisiejszego :)
    A.
    a zobaczyć się byłoby fajnie. Może to już gdzieś TAM zaplanowane... KIEDYŚ...
    A tak na marginesie to mi się ciepło robi na sercu jak czytam co tam u Was się dzieje...

    OdpowiedzUsuń
  3. Doskonały pomysł ze świecami - dzieciaki będą miały wspaniałą pamiątkę i do tego robioną od serca.
    Oj cieszą takie spokojne chwile z dziećmi, kiedy nie ma "bo ona..." ;)
    Z czasem to się nie dziwię, tyle masz pracy i tyle się dzieje, że nikt by chyba na bieżąco nie nadążył pisać ;) Tym niemniej czekam na wieści od Ciebie nawet o tych wydarzeniach minionych. Zawsze ciekawie się je czyta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, niech ten czas formacji przyniesie dobre owoce!. Dzięki za świadectwo życia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczęśliwej i owocnej podróży!
    Mama trójeczki

    OdpowiedzUsuń
  6. Może wpadniemy na siebie w Polsce?... poznasz mnie po kolczykach ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Mania urocza z tą rączką w górze... U nas Staś - na wszelki wypadek zapwsze woła JA!!! No i Antek rośnie jako następna. Pozdrawiam i życze owocnej formacji... :) Może wpadniecie keidyś na Pomorze z jakimś świadectwem... co chwila ktoś przyjeżdża - może więc WY?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jarecka, byłoby miło. 6. marca we czwartek o 7:15 będzie jakieś spotkanie z rodziną z Dzikiego Zachodu:):)
    Agulek, też mam nadzieję, że kiedyś zawitamy nad polskie morze:):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jarecka, byłoby miło. 6. marca we czwartek o 7:15 będzie jakieś spotkanie z rodziną z Dzikiego Zachodu:):)
    Agulek, też mam nadzieję, że kiedyś zawitamy nad polskie morze:):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z moim refleksem właśnie przeczytałam ten komentarz... :(

    OdpowiedzUsuń
  11. śliczne świecę, bardzo mi się podobają ! :)

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:):)