wtorek, 16 lipca 2013

Wodujemy tratwę!


 Dzisiaj były moje urodziny. Kolejne:) I tak wszyscy wiedzą, które:) Przyszli goście, przynieśli pyszny deser, a potem nauczyli mnie grać w cribbage. Ale nie o tym dzisiaj chcę napisać. Tylko o dwóch plastikowych butelkach i kawałku tektury a właściwie pozostałości po ramce na obrazki. Jak te śmiecie zamieniły się w tratwę. Statek kapitana Jasia. A tak zwyczajnie się to stało. Przy pomocy taśmy klejącej. Skleiliśmy butelki. Kapitan je pomalował. Tekturkę obkleiłam ja i dokleiłam boki. Podpórka od ramki stała się żaglem i już. Płyniemy. A że nasz basenik wypełnił się był deszczówką po sobotniej wielkiej ulewie to woda nadawała się jedynie na wodowanie tratwy. A nawet dwóch. Bo M3 sporządził swoją. Red Bird. Jutro trzeba będzie jakąś załogę zaokrętować. Ahoj!

5 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu serdeczności ślę!
    a tratwa super ;-)
    Moi mężczyźni tez w tym roku tratwę wystrugali na urlopie.

    OdpowiedzUsuń
  3. sto lat spełniena marzeń :)
    rozgościłam się i zapraszam do siebie :)

    świetna zabawa :)
    zostaje i będe szukała inspiracji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny dziękuhę za życzenua!
    witamy Cię Aniu serdecznie w Krainie,rozgość się:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Troszkę po czasie, ale wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:):)