piątek, 17 lutego 2012

Faworki!

Marynia skończyła już miesiąc! Dziwne jak szybko... no, zdecydowanie szybciej niż taki M1 na przykład :). Bardzo dziwne:) Relatywizm czasu. TO nieprawda, że każda sekunda trwa tyle samo! No, wiadomo, że miesiąc miesiącowi nierówny ale żeby aż TAKA różnica?... 
Tego samego dnia mieliśmy Tłusty Czwartek - też jakoś szybko nadszedł... Pączków jakoś siły ani tęsknoty w tym roku nie miałam robić. Ale za to spróbowałam zrobić faworki. Zdecydowanie pobyt na obczyźnie służy moim kulinarnym umiejętnościom :)
 Wyszły pyszne chociaż nie tak pyszne jak te z dzieciństwa :) I okazały się nie tak trudne do zrobienia. Chyba w Ostatki jeszcze zrobię :)
A tu słodka chwila : Brat i Siostra. Duży i Malutka :)

3 komentarze:

  1. Asiu, przede wszystkim to cieszę się, że Marysia jest juz po drugiej stronie brzuszka i że tak pięknie i szybko rośnie!!!!
    Macham Jej na powitanie!
    Słodkie chwile i jakie budujące!
    Pozdrawiam i podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odmachujemy!
    A jak bardzo nas cieszy ta Marynia nasza, :) !

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:):)