sobota, 28 stycznia 2012

O Bałwanku, plastelinie i pierwszym spacerze...

Nasz Bałwanek. Ulepiliśmy z Jasiem. Malutki :) Przed domem.
 W domu wyciągnęliśmy plastelinę. I Jaś wykleił drugiego Bałwanka. Trochę pracy przy tym było. Małe paluszki nie próżnowały :)
Jak ze szkoły wrócili starsi chłopcy to powstało jeszcze jedno dzieło. Cukierkowy świat :) Żeby za nudno nie było z tym śniegiem... ;)

Bałwanki były w poniedziałek. W czwartek dostaliśmy wózek. A wczoraj, w piątek 27 stycznia, Królewna wyjechała na pierwszy spacer. Mróz był. Słońce grzało. Obeszliśmy "blox" dookoła i wylądowaliśmy na naszym tylnim podwórku. Królewna spacer oczywiście przespała i dwie godziny po też śniła słodko :) Dzisiaj powtórzyliśmy. Wszystkie Łobuzy bawiły się za domem...

4 komentarze:

  1. Piękny bałwan! u nas raczej baławana się nie da ulepić - za duży mróz i śnieg się nie lepi, pozostaje tylko plastelina :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przynajmniej macie śnieg...

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas warunków na bałwana też nie ma:/ Wasz-przeuroczy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. pozdrowienia dla Królewny i Łobuzów :) u nas śnieg zmrożony, na bałwana się nie nada :P pocieszam się, że zarazki wymrożone :P

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:):)