środa, 18 maja 2011

Hough!

Jak słusznie zauważył "anonimowy" gość na moim blogu (i tak wiem kto to :) ostatni dzień w Wyoming trwa już tydzień.... Tyle się dzieje, jeździmy dużo na wycieczki, nie mam czasu umieszczać czegoś na blogu... Ale może uda mi się teraz troszkę nadrobić. Dzisiaj Goście, Duży M i klasa M1 i M2 pojechali na wycieczkę do Muzeum Natury i Nauki w Denver. I dzwonili, że wrócą później niż inni, bo tak  tam fajnie:)...
A w poniedziałek.... zwiedzałyśmy z dziewczynami (S. poszedł z M3 do szkoły)  i J. teren Uniwersytetu, były lody :), słońce i pamiątki. A na trawniku.... pióra... K. rzekła: "Ciociu, ciociu zbierzmy pióra, bo..... 
 No właśnie. Po południu poszliśmy do domu Diakona Stałego na umówione STRZELANIE Z ŁUKU!!!! Tak więc, zrobiliśmy   każdemu pióropusz z jednym piórem. Pomalowaliśmy twarze farbami do twarzy i pojechaliśmy. Juuuhhuuu!
A potem była świetna zabawa :) I pyszne domowe hamburgery z grilla.....
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czekam na Twój komentarz:):)