poniedziałek, 18 kwietnia 2011

wielkanocne zabawy plastyczne :)

A z pasiastymi pisankami było tak: Obiecałam pomóc w "rekolekcjach" przed Pierwszą Komunią M3. To raczej takie zajęcia z dziećmi były niż rekolekcje w polskim znaczeniu. Moim zadaniem było wycięcie z filcu liter 26 imion dzieci oraz dla każdego słowa : BELIEVES w wybranym przez dziecko kolorze. Miałam na to ponad tydzień czasu... Ha, ha jak myślicie kiedy zaczęłam to robić? ... Oczywiście, dzień przed. Bo wcześniej ZAWSZE coś było innego do zrobienia... Jak  zasiadłam w sobotę do tego, zorientowałam się, że WSZYSCY są w domu... WSZYSCY oznacza pewien poziom zakręcenia, wiele zadawanych pytań i inne takie... A i oczywiście to, że zainteresowanych tym "co ta Mama robi?" było wielu... Niektórzy z lubością wisieli na mojej prawej ręce, żeby lepiej widzieć. A chciałam dodać dla nie wtajemniczonych, że praworęczna jestem... Hmm... Idąc po rozum do głowy, wycięłam Łobuzom jaja z kartonu, dałam zbiór paseczków pozostałych po robieniu ozdób choinkowych, mulinę i skrawki materiału i przystąpili do zabawy.
 Po dodaniu jaj wyciętych z filcu, połączeniu wszystkiego czerwoną muliną, pozawieszaliśmy sobie w różnych miejscach domu takie wielkanocne pisaneczki pasiaste i  kolorowe:
 Inspiracje czerpałam z Pomyskowa i od Jo.
 Pierwsza Msza Niedzieli Palmowej w naszym kościele w sobotę o 5:30 połączona była z krótką procesją z palemkami (kawałki liści palmowych). My jako wspólnota neokatechumenalna poproszeni byliśmy przez Proboszcza o śpiewanie podczas procesji. Co też uczyniliśmy. Ale wcześniej moje Łobuzy przypomniały sobie robieniu palemek. Ja też miałam to cały tydzień na uwadze ale jakoś się nie udało... Chłopcy pamiętali prosty pomysł Cioci Ani M. z Polski. Kartkę A4/letter size nacinamy z jednego boku raz za razem mniej więcej do połowy szerokości. Potem zwijamy w rulonik z lewego dolnego rogu, trochę ukośnie. Można połączyć dwa kolory. Do gotowego rulonika - liścia, doklejaliśmy dodatkowe kolorowe paski. Można przykleić kwiatki, kuleczki krepinowe, co tylko przyjdzie do głowy. I palmy gotowe. Ponieśliśmy na Eucharystię...

3 komentarze:

  1. Śliczne te wasze "dinozaurowe" pisanki.
    Mam też pytanie odnośnie szkoły polskiej Libratus. Czy zajęcia tam odbywają sie w jakiś określony dzień i o określonej godzinie (nie mogę tego wyczytać na ich stronie) czy są one "wrzucone" online i można z nich korzystać kiedykolwiek? Z góry dziękuję z odpowiedź. Chciałam napisać na e-maila ale nie znalazłam adresu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajecia sa na platformie e-learningowej, dostepne caly czas. Podzielone na tygodnie. Na koniec kazdego jest test on- line, najczesciej wielokrotnego uzytku czasem tylko raz mozna go zrobic. Czasami sa tez zadania pisemne, wysylane do nauczyciela przez forum. Generalnie polega to na pracy z dzieckiem w domu. W razie potrzeby mozna sie konsultowac, miec indywidualne "lekcje". Przez Skype. Na plaszczyznie umieszczone jest do kazdego tygodnia sporo multimedialnych informacji, linkow, zawsze jest jakas praca z koputerem w formie zabawy. Ja jestem bardzo zadowolon. Niestety z powodu amerykanskiej szkoly trwajacej 7 godzin dziennie nie mozemy korzystac w pelni ze wszytskich zajec:) ale mysle, ze i tak dzieci poradza sobie dobrze na koncowym egzaminie w czerwcu. Bedzie on on-line. Jezeli ktos moze byc w tym czasie w Polsce, egzamin mozna zdawac w KRAKOWIE. A i moje dzieci maja normalne legitymacje polskiej szkoly z Krakowa wlasnie. Na wakacje jak znalazl :)
    moj e- mail : asiamarysia@gmail.com
    Nie ma jeszcze zerowki w Libratusie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziekuję za odpowiedz.
    Wiem, że zerówki nie ma ale jest klasa 1 do której według nowych zasad można już posłać 6-latki.
    Dziękuję za e-maila.
    Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:):)