poniedziałek, 21 marca 2011

precyzyjne nawlekanie, spontaniczne zabawy pięciu Łobuzów i lakier :)

Brzmi groźnie? Taki tytuł? Ha. Ale idealnie opisuje sobotnie wczesne popołudnie... Sobota dniem sprzątania jest. Międzynarodowo chyba praktykowanym.:) J. pomaga ale sami rozumiecie w zakresie niewielkim. A. ma jakieś zadania ale generalnie potrzebuje zajęcie. O ile A, łatwo zajął się swoją 300 kawałkową układanką. O tyle J. potrzebował wskazówek: "jak zniknąć z oczu Reszcie Sprzątającej?" Wyciągnęłam z zakamarków zwierzątkowe korale, dałam mu gumkę długości metra i nawlekał. Precyzyjnie, starannie jak to Jaś. Ćwiczył koncentrację, trafianie do malutkiej dziurki i bawił się dobrze.
A jak już posprzątaliśmy, troszkę pouczyliśmy się w polskiej-domowej szkole, nadszedł czas na improwizację. Ja improwizowałam z porządkowaniem zabawkowego kącika (frontowy przedsionek naszego domku - wszyscy "oficjalni" goście tędy wchodzą do nas) co przerodziło się w wielką akcję zakończoną "oglądaniem" filmów akcji przez Młodsze Łobuzy :). Ale o tym w następnym odcinku . Na razie zobaczcie jak Chłopaki przygotowują budulec na szafeczki i sprzęt AGD w zabawkowym kąciku... 
SPRAY metaliczny w użyciu!
 A potem spontanicznie, wsiedli do pociągu i odjechali! Tiu. tu! Para, buch, koła w ruch. To  była taka CHWILA, jedna z tych gdy się wzruszam patrząc na nich. ... Bawili się razem tak wesoło... Wszyscy. Tak po prostu... Przyjrzawszy się uważnie można zauważyć, że spontanicznie ustawili się w kolejności wiekowej. Pomysł M1 zgodnie podchwycili wszyscy... i tak jeździli sobie. 

 Chyba wiosna  jednak będzie... Nie sugerujcie się zbytnio krótkim rękawkiem M1. Łobuzy powoli stają się wyomińskimi dziećmi, które w 10 stopniowy mróz chodzą bez czapki i rękawiczek z rozpiętą kurtką! Drżyjcie mamy-Polki :) Ale sami rozumiecie jeżeli 2 tyg. temu było -10 a teraz  jest +8C - można poczuć  gorąco! I w końcu wyszliśmy na chwilkę, posprejować pudełka lakierem... Co prawda strasznie wiało...  Niektórzy są nawet w kapciach...

1 komentarz:

  1. Ha,ha mamy-Polki może i drżą, ale nie opiekunki-Polki :) im nie obce takie widoki..(ups Kasiu jeśli to będziesz czytać nie przeraź się, hehehe)..Polskie łobuzy 2tygodnie temu jak zobaczyły pierwsze słońce to też biegały po placu zabaw bez kurtek....no co prawda dzielnie wywalczyłam polarki i cienkie czapeczki, bo ciepło było moim zdaniem tylko w słońcu :D ale coraz częściej dochodzę do wniosku że inaczej niż dzieci odczuwam temperaturę na dworze ;)

    No chłopaki szkoda, że ta wasza kolej nie jest koleją transAtlantycką :P i że ten pociąg nie ruszał w trasę Laramie-Warszawa mógłby mnie zabrać do was..choć na chwilę!
    buziaki_pozdrawiaki :*

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:):)