poniedziałek, 14 marca 2011

naukowe ferie ....

U nas ferie. Tydzień "wiosennej" przerwy. I co robimy w Krainie Łobuzów? ...... Uczymy się oczywiście :) Zbliża się egzamin próbny w Libratusie i nadrabiamy zaległości. Oczywiście jest też czas na zabawę. 
Trzy Starsze Łobuzy oddały się dzisiaj z mniejszym bądź większym zapałem swoim szkolno-polskim zajęciom. Przy dużym zaangażowaniu Mamy.... Tata w pracy.... Coś trzeba wymyślić dla Mniejszych Łobuziaczków, które bardzo chcą też "coś" robić, Mamo!!  (Muszę przyznać, że to nie lada wyzwanie sprostać naukowym potrzebom dzieci w tak różnym wieku i jednocześnie odpowiadać na pytania o tryby i czasy czasowników, zasady pisania "ó"i historię "Kubusia Puchatka", który okazał się być, o zgrozo, DZIEWCZYNĄ!, mnożenia, krążenia wód w przyrodzie i bawić się z 3-latkiem, podziwiać aktualne dzieła 6-latka itd. HA! Życie płynie do przodu i nie nudzę się, o, nie ;)
W rezultacie J. i A. bawili się dzisiaj m.in. tak:
Wyciągnęłam trzymane na taką okazję śrubki i nakrętki.  To zabawa przednia nakręcać i odkręcać :) Dopasowywać. Do tego w Salvation znalazłam taką drewnianą zabawkę z dziurkami i 30 klockami prostopadłościennymi w trzech podstawowych kolorach. Sami rozumiecie, że kombiancji zabawowych było mnóstwo. J. na godzinę zajęty :)
 A. wyciągnął swoją urodzinową układankę : 750 kawałków. Zaczęli z Tatą w piątek. Jeszcze mu zabawy na kilka godzin zostało :)
Potem J. budował wieżę z tych nowych długich klocków. Trudne. Trzeba ćwiczyć koncentrację, cierpliwość i dokładność.
W końcu naukowe zadanie dla J.: karty z kropkami, żabki, karty z liczbami - poradził sobie dobrze, dla Niego były przeznaczone cyfry od 1 do 6. Od 6 do 10 miał A. - łatwizna, Mamo....
A na koniec A. dostał zestaw kart , które przygotowałam dawno i bawiliśmy się nimi z Jasiem już parę razy. Pokolorowane przeze mnie, bo nie mieliśmy kolorowej drukarki. I ułożył w kolejności powstawania, a potem opowiedział historię produkcji chleba, sera, koszulki, swetra i papieru. Przy papierze doszliśmy do wniosku, że logicznie na początku był: LAS, więc dopisał słowo LAS a J. ułożył to słowo jeszcze 2 razy :).
I tak minął dzień trzeci ferii "wiosennych"... cdn. :)

1 komentarz:

  1. no a mnie się wydawało, że zapewnienie rozrywki dwóm (odległym od siebie o 1 rok i 9 miesięcy) chłopakom to wyczyn... zmieniam zdanie!!! jesteś mym wzorem:)

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:):)