niedziela, 23 stycznia 2011

Witamy w teatrze "Łobuzów"!

Dzisiaj niedziela. Nic nie zapowiadało teatru... 
Wczoraj Antoś zrobił Stworka Strusia. A on tak patrzył na mnie i mówił: Chcę być pacynką, chcę być w teatrze! No i co miałam zrobić? Antoś wyciął, przykleiliśmy do patyczka do szaszłyków i gotowy! Potem wycięliśmy Pingwinka z Antosiowej pracy szkolnej i polakierowaliśmy obydwa. Jak wyschły aż się trzęsły do występowania!
Niestety, wczoraj nie było czasu... Bo?
Bo dostaliśmy siedem zaproszeń na mecz koszykówki, uniwersyteckiej drużyny! A przecież Mi i Mac zaczęli właśnie trenować koszykówkę w szkole! Poszliśmy! Było fajnie. Na koniec chłopcy dostali plakaty i autografy od dziewczyn. Bo nasze wygrały!! 96:54!!!

Dzisiaj kiedy starsi poszli na popołudniową Mszę, bo mieli dyżur ministrancki, Antoś, Jaś i ja w domu rysowaliśmy. (Byliśmy wczoraj wieczorem wszyscy na Wspólnotowej Mszy).
Antoś narysował jeszcze Krasnala do towarzystwa. A potem ustawiliśmy scenę z dwóch krzeseł, długiego kijka co miał być wędką, i czerwonego kocyka. Zaprosiliśmy Rodzinę Rękawiczków i bawiliśmy się setnie. Jasio łobuzował trochę, fakt.
A jak wrócili starsi .... Oczywiście Mateusz rozpoczął przedstawienie! I Maciek z nim. Taka prosta zabawa a jak Mamę cieszy :), że aż szybciutko przygotowała puszkę na pacynki obklejając starą po Ice Tea w proszku, pięknym literkowym materiałem....
Bardzo się chłopakom te antosiowe stwory podobają, pewnie zrobią więcej.... 

 



Bardzo miłe chwile z łobuzami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czekam na Twój komentarz:):)