środa, 26 stycznia 2011

Kolorowo...

Przygotowywałam się dzisiaj do lekcji i jakoś szybko to poszło, więc pobawiliśmy się z Jasiem w kolory. Efekt przeszedł moje oczekiwania. Jasiowe zamiłowanie do układania przedmiotów (szczególnie magnesów na lodówce i wszelakich puzzli, czy żelaźniaków w rządku) wspaniale mogło się tu zrealizować.
Na początku rozłożyłam kartki w kilku kolorach. Potem Jasio dopasowywał  kredki do koloru kartki. Wtedy mogłam (ta, dam!) wyciągnąć kolekcję nakrętek plastikowych. I zaczął układać korki. Bardzo starannie :) Jak to Jasio. Potem je liczyliśmy (ja). Czerwonych mamy  aż 14!
Ale korki się skończyły. Wyciągnęłam więc nasze "flash" karty z kolorami. Jaś się bardzo ucieszył. ( Za drugim razem domagał się więcej i więcej kart ).
Nadszedł czas na zdejmowanie nakrętek. Plastiki po czekoladkach, które dostaliśmy na Boże Narodzenie od zaprzyjaźnionej Polki z Florydy :) doskonale przydały się do segregowania nakrętek po "dwie" jak mówi Jaś. Gdy skończyły się, powkładał jeszcze kredki ...
No, jeszcze raz! Naprawdę super zabawa dla Jasia. Mama mówi kolor a Jasio dopasowuje :) Bałam się, że te kartki mu będą fruwać dookoła, ale gdzie tam mój piąty synek jest uważny przy pracy...
Na sam koniec to już było pełne szaleństwo. Przynieśliśmy skrzynkę z samochodami i Jasio układał kolorami samochody. Oczywiście każdy musiał dojechać na miejsce:) Brrrruuum! Brrrruuuum! Odjeżdżamy!

Jak wróciłam już ze szkoły i wszystkie dzieci też, trzeba było z Antosiem trochę policzyć. Żeby było inaczej, narysowałam 72 pola i zaczęłam pisać liczby - niektóre. Dorobiłam kart do układania. I układaliśmy, po angielsku oczywiście. Największy problem jest ciągle z tvelve, thirteen i fourteen,
za to liczby po twenty lecą jak z płatka - bo zasada jest prosta. Trochę  w pewnym momencie Antosiowi się nie chciało, ale jak skończył to powiedział: Ale to było łatwe, tak szybko zrobiłem!
 Maciuś robił "spelling" więc postanowiłam Antosia jeszcze zająć. Z Mateuszowej "polskiej szkoły", wydrukowałam ostatnio wyrazy opisujące pogodę. Do każdego Antoś narysował "znaczek" , przykleiliśmy to na kartce i będziemy sobie obserwacje powadzić. Antoś powiedział że  dzisiaj było słonecznie i mróz :)
A co robił Piąty Łobuziaczek? Myślicie, że tak siedział spokojnie? (już mu Tata przeczytał  kilka książęczek jak Antoś liczył). O, nie też go było trzeba zająć. Rysował. Ryby. O, przepraszam : Dwie fish :) Starannie. I starannie domalował im mnóstwo ogonów. I potem za moją podpowiedzią starannie pokolorował każdy ogon innym kolorem!
Pracowity dzień! Zrobiłam też Jaira z żoną i Jezusa na religię (no, bo jak tak Pipi vel Zosia vel Dziewczynka bez rodziców....) I łódki z nakrętek puszczaliśmy, choć trochę toną... ale o tym następnym razem....

6 komentarzy:

  1. Ależ zdolni Młodzi Ludzie. Zdolna też Mama. Bardzo mi się podoba ta segregacja kolorystyczna... Cała reszta też.

    OdpowiedzUsuń
  2. o jak nam miło! Dziękujemy!

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny pomysł z tymi cyferkami. Już wiem, co zrobić z moim czterolatkiem, który jest zafascynowany cyferkami. Powiedz mi tylko jak Ty sobie radzisz z tą segregacją "sprzętu" po zabawie?;)
    AsiaEla

    OdpowiedzUsuń
  4. Mamy pudełęczko na cyferki, specjalną szufladę plastyczną na papiery, kartki i flash karty, trzy małe szufladki na "przydasie", farbki, kredki, patyczki, filce i korki ....
    A korki trzymamy w oddzielnej torebce na suwaczek (były w niej firanki)
    Po każdej zabawie sprzątamy, Antoś po liczeniu, Jasio po segregowaniu. I mama i dzieci uczą się organizacji pracy :) i cierpliwości he he. Pozdrawiamy serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. ostatni komentarz świetny:) A ryba... Obezwładniająca! Proszę przekazać pochwałę artyście:)))Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. no, ryba mnie też powaliła... już o niej zapomniałam nawet.... a i ciągle zapominam o tych nieszczęsnych kolorach tekstu.... jak Ty to przeczytałas?

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:):)